Przejdź do treści

Komunistyczne władze ZSRS lubowały się w organizowaniu parodii praworządności jako deklaratywnej pochodnej wsłuchiwania się w „głos ludu pracującego miast i wsi”. Z rzeczywistą praworządnością miało to równie wiele wspólnego, co moskiewska „Prawda” z prawdą obiektywną. Przekonali się o tym również mieszkańcy polskich Kresów Wschodnich, którzy wkrótce po zagarnięciu tych obszarów przez Sowietów we wrześniu 1939 r. stali się mimowolnymi uczestnikami stalinowskiego teatru marionetek. 

 

Przejawiło się to przeprowadzeniem 22 października wspomnianego roku „wyborów” do ‒imitujących autentyczne przedstawicielstwa ‒ zgromadzeń ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Poprzedziły je nachalna agitacja oraz terror maskowany pozorami legalności. Według oficjalnych danych w „wyborach” wzięło udział 90% uprawnionych do głosowania i tyle samo procent głosów padło na kandydatów (wprost wskazanych przez „władzę ludową”). 

 

Zatem sprawdziły się „złote myśli” kremlowskiego dyktatora, któremu przypisywano kilka lat wcześniej stwierdzenie że „(…) takiej demokracji jak nasza nie ma w całym świecie, bo bez względu na to, kto wygra, wszyscy będą zwycięzcami”. Nieprzypadkowo listy „wyborcze” wypełniono kandydatami wyselekcjonowanymi przez partyjnych prominentów. 

 

Jak zapewne nietrudno się domyślić, nad pomyślnym przebiegiem wyborów czuwała sowiecka bezpieka. Osoby, które choćby symbolicznie kontestowały tę wyborczą fikcję, niezwłocznie umieszczano w miejscach przetrzymywania „wrogów ludu”, deportowano w głąb Związku Sowieckiego lub fizycznie je likwidowano, według stalinowskiego porzekadła „(…) jest człowiek, jest problem; nie ma człowieka, nie ma problemu”. 

 

Wspomniana parodia wyborów była całkowicie nielegalna i zarazem niezgodna z międzynarodowymi regulacjami. Była to jednak standardowa procedura na obszarach zajmowanych przez bolszewików/Sowietów, o czym przekonali się również obywatele post-jałtańskiej Polski, oddanej na łup Stalinowi przez jego anglosaskich sojuszników. 

 

„Wybory” z 22 października 1939 r. stanowiły swoistą zapowiedź tego procederu. Tym bowiem sposobem usiłowano zalegalizować faktyczny zabór wschodnich obszarów II RP, które Armia Czerwona opanowała w porozumieniu z Wehrmachtem. 

 

Dla spragnionych wiedzy: 

 

D. Kaliński, Czerwony najazd. Prawda o tym, jak Rosjanie wbili nam nóż w plecy we wrześniu 1939 roku, Kraków 2019 

B. Musiał, Na zachód po trupie Polski, Poznań 2021 

Okupacja sowiecka ziem polskich 1939-1941, red. P. Chmielowiec, Rzeszów-Warszawa 2005