W czasie, gdy w Warszawie trwa w najlepsze XIX Międzynarodowy Konkurs Chopinowski, a w kinach wyświetlany jest film „Chopin, Chopin!” w reżyserii Michała Kwiecińskiego – warto przypomnieć pewien ciekawy fakt, który miał miejsce pół wieku temu. 11 października 1976 r., Maria Lewkowicz, pracująca w Towarzystwie im. Fryderyka Chopina, oglądała w programie drugim telewizji emisję enerdowskiego serialu obyczajowego pt. „Co tydzień wesele” (reż. Klaus Gendries).
O ile fabuła serialu nie była zbyt zajmująca, o tyle jego scenografia mocno przykuła uwagę warszawskiej ekspertki. Lewkowicz zauważyła, że na ścianie zajmowanego przez filmową rodzinę mieszkania wisi zaginiony podczas II wojny światowej portret Izabelli Chopin – rodzonej siostry kompozytora. Mimowolne odkrycie zelektryzowało polskie środowisko historyków sztuki i muzykologów. Tydzień później telewizja udostępniła nagranie kierowniczce Muzeum Towarzystwa im. Fryderyka Chopina – kustosz Hannie Wróblewskiej-Straus. Nie było żadnych wątpliwości, że był to zaginiony portret namalowany w 1829 r. przez Ambrożego Mieroszewskiego.
Ministerstwo Kultury i Sztuki, z zachowaniem należytej dyskrecji, wystosowało pismo do władz wschodnioniemieckiego radiokomitetu z prośbą o wyjaśnienie: jakim sposobem zaginiony w czasie ostatniej wojny obraz znalazł się wśród rekwizytów filmowych? Niemcy odpowiedzieli, że do serialowej scenografii posłużyła znajdująca się w magazynie wytwórni kopia portretu nieznanej kobiety. Przesłane przez enerdowskich partnerów wyjaśnienie Polacy przyjęli bez zastrzeżeń. Namalowany przez Mieroszewskiego obraz był przed wojną reprodukowany, a więc powstanie kopii było więcej niż prawdopodobne.
Incydent poszedłby w zapomnienie, gdyby nie kolejny enerdowski film. W marcu 1981 r. Hanna Wróblewska-Straus oglądała w polskiej telewizji „Zmierzch nad Dunajem” (reż. Hans-Joachim Kasprzik). Tym razem we wschodnioniemieckiej produkcji, jako element scenograficznego wystroju, znalazł się kolejny obraz Ambrożego Mieroszewskiego, a był nim zaginiony portret Fryderyka Chopina. Niepodobna było uwierzyć, że jest to jeszcze jedna kopia namalowana na podstawie zaginionych portretów rodziny Chopina. Tym razem enerdowskie stanowisko było dalekie od dobrych chęci i sztywne niczym kołnierzyk XIX-wiecznego eleganta.
Tuż przed wybuchem wojny oba obrazy, jak również inne cenne pamiątki po Fryderyku Chopinie znajdowały się w kolekcji Laury Ciechowskiej – wnuczki Ludwiki Jędrzejewiczowej, rodzonej siostry Chopina. Do 1932 r. Ciechowska mieszkała wraz z siostrą Marią w kamienicy przy ul. Wspólnej 24. Po śmierci siostry, niezamężna Laura samotnie opiekowała się spuścizną po sławnym krewniaku. W 1930 r. na życzenie badacza twórczości Chopina Leopolda Binentala (zginął w Auschwitz-Birkenau w 1944 r.) wypożyczyła pamiątki po kompozytorze, dzięki czemu zostały one sfotografowane i jako ilustracje trafiły do obiegu wydawniczego. Wypożyczone przedmioty, w tym oba portrety, były wystawiane wiosną 1932 r. przez Warszawskie Towarzystwo Muzyczne i Muzeum Narodowe w Warszawie. We wrześniu 1939 r. kamienica przy Wspólnej została częściowo zniszczona. Po zakończeniu kampanii wrześniowej Laura ciężko dotknięta przeżyciami wojennymi rozchorowała się i zmarła przeżywszy 77 lat. W październiku 1939 r. jej mieszkanie odwiedziła krewna Ludwika Ciechomska. Według jej relacji zbiory i pamiątki po Fryderyku Chopinie znajdowały się wówczas na swoim miejscu.
Mimo, że słuchanie muzyki Chopina było przez Niemców zabronione, a warszawski pomnik kompozytora Niemcy zniszczyli w maju 1940 r., Generalny Gubernator Hans Frank odczuwał do polskiego muzyka wyraźny sentyment. Nie dość, że odkupił od francuskiego kolekcjonera Eduarda Gansche’a pamiątki po kompozytorze, to jeszcze zlecił organizację wystawy chopinowskiej, która miała miejsce w 1943 r. w Krakowie. W tym samym czasie szef niemieckiego Głównego Zarządu Bibliotek w Generalnym Gubernatorstwie dr Gustaw Abb otrzymał polecenie sporządzenia pełnego wykazu warszawskich chopinianów znajdujących się w kolekcjach państwowych i prywatnych. Warto wiedzieć, że zainicjowany przez Hansa Franka projekt miał charakter międzynarodowy, a jego celem było stworzenie pełnego katalogu pamiątek po Fryderyku Chopinie. Współpracujący z doktorem Abbem polski uczony dr Julian Pulikowski (kierował w czasie wojny działem muzycznym Staatsbibliothek Warschau) raportował, że miejsce przechowywania zgromadzonej przez Laurę Ciechowską bogatej kolekcji obrazów, autografów i listów jest nieznane. Z ustaleń poczynionych przez warszawskiego muzykologa wynika, że pod koniec 1943 r. mieszkanie na Wspólnej 24 stało już puste.
Dwadzieścia jeden lat po wojnie wypłynęły cztery listy Chopina pochodzące z kolekcji Laury Ciechowskiej. Wystawiono je w 1966 r. na antykwarycznej aukcji w Monachium. Nabył je i przekazał do Polski nasz wybitny pianista Artur Rubinstein.
„Odnalezienie” portretów rodzinnych Chopina na planie wschodnioniemieckich produkcji filmowych dowodzi, że kolekcję zagrabili Niemcy jeszcze przed wybuchem powstania warszawskiego. Kamienica przy Wspólnej 24 całkowicie zniszczona podczas powstania i nie została odbudowana.
Po zburzeniu Muru Berlińskiego odżyły polskie nadzieje na odnalezienie pamiątek po Fryderyku Chopinie. W 1992 r. ówczesny Pełnomocnik Rządu RP ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą profesor Wojciech Kowalski podjął próbę wyjaśnienia sprawy. Strona niemiecka poinformowała, że dokumentacja związana z produkcją wspomnianych filmów została bezpowrotnie zniszczona, a pracownicy enerdowskiej wytwórni filmowej DEFA niczego już nie pamiętają.
Galeria prezentuje zaginione pamiątki z przedwojennej kolekcji Laury Ciechowskiej, dzielautracone.gov.pl;
Dla spragnionych wiedzy:
L. Binental, Pamiątki szopenowskie (Przegląd zabytków zachowanych w Polsce), „Muzyka” Nr 7/9 (1932)
M. Kuhnke, Oryginalne kopie, czyli historia portretów rodziny Chopinów?, cennebezcenneutracone.pl;
Mieczysław Karłowicz, Niewydane dotychczas pamiątki po Chopinie…, Warszawa 1904