„Sowiecki nalot dywanowy na polską stolicę”
Pod pretekstem zmagań z Niemcami swoich bomb przeciwko polskim miastom nie szczędzili również Sowieci. Boleśnie przekonali się o tym mieszkańcy Warszawy.
Cel wybrany został nieprzypadkowo, bo okupowana Warszawa wykorzystywana była przez Niemców jako jeden z kluczowych węzłów komunikacyjnych w ich agresji na dotychczasowego sojusznika. Sowieckim „orłom przestworzy” brakowało jednak wprawy
i precyzji pilotów Luftwaffe. Stąd ich nalot (przeprowadzony 23 czerwca 1941 r.) doprowadził do śmierci 48 osób, w tym zaledwie sześciu niemieckich żołnierzy i 42 polskich cywili.
W kolejnych latach sowieckie naloty przejawiały już większą wprawę. Mieszkańcy polskiej stolicy dotkliwie odczuli to zwłaszcza w nocy z 12 na 13 maja 1943 r. Jak zanotował w swojej „Kronice lat wojny i okupacji” Ludwik Landau (zaangażowany w działalność konspiracyjną ekonomista): „(…) takiego jeszcze [nalotu – przyp. ISW] od pamiętnych dni września 1939 r. Warszawa nie miała”.
Mimo, że wyrządzone wówczas straty określił on jako „(…) niewspółmierne z rozmiarami nalotu, który był ogromny (…)”, to jednak zrzucone wówczas 100 ton ładunków wybuchowych (głównie bomb burzących) doprowadziło do zniszczeń przede wszystkim zabudowy cywilnej.
Landau wspominał: „(…) niektóre ulice, jak Grójecka, Marszałkowska koło placu Zbawiciela – wyglądem swoim przypominały obraz z dni wrześniowych: porwane przewody tramwajowe (…), nieuporządkowane gruzy i pogorzeliska, wszystko pokryte pyłem, jadące ulicą
w zastępstwie tramwajów doraźnie uruchomione furki z pasażerami, czasem i wózki z rzeczami pozbawionych nagle domu”.
Śmierć poniosło wówczas ok. 300 osób, a kolejne 1000 odniosło rany. Spośród przebywających wówczas w Warszawie niemieckich okupantów zginęło 17 osób i tyle samo zostało rannych. Powtórzyła się zatem (choć na większą skalę) sytuacja z sowieckiego nalotu nocą z 20 na 21 sierpnia 1942 r., kiedy to według ówczesnego komendanta Armii Krajowej gen. Stefana Roweckiego „Grota” „(…) bombardowanie (…) robiło wrażenie bezładnego, terrorystycznego, zadając o wiele większe straty ludności polskiej niż okupantowi”.
Jak czas pokazał, nie była to ostatnia tego typu akcja Sowietów, wymierzona w polską stolicę. Do kolejnych nalotów doszło m.in. w maju 1944 r. Również wówczas ucierpieli głównie cywile.