Przejdź do treści
Okładka komiksu "Przygody Koziołka Matołka", na której Koziołek Matołek leci rakietą do gwiazd.

 

Marian Walentynowicz – rysownik procesów norymberskich i ojciec Koziołka Matołka

 

Marian Walentynowicz (1896–1967) był polskim architektem, ilustratorem i pionierem komiksu, znanym przede wszystkim jako współtwórca słynnego Koziołka Matołka. Postać, którą stworzył wspólnie z Kornelem Makuszyńskim w 1933 roku, szybko stała się ikoną polskiej kultury dziecięcej. Był też autorem innych popularnych komiksów, w tym jedynego polskiego cyklu tworzonego podczas wojny – humorystyczno-propagandowych Przygód Walentego Pompki, publikowanych w emigracyjnych pismach „Polska Walcząca” i „Odsiecz. Polska Walcząca w Ameryce”. Jako ilustrator swobodnie poruszał się między konwencjami: tworzył zarówno rysunki do Baśni 1001 nocy dla dzieci, jak i znacznie mniej... cenzuralnych baśni dla dorosłych.

Jego życie było niezwykle barwne i pełne przygód. Urodził się w Petersburgu i na własne oczy obserwował dramatyczne wydarzenia rewolucji lutowej i bolszewickiej, z których – jak głosi rodzinna opowieść – cudem uszedł z życiem. W 1918 roku osiedlił się w Warszawie, gdzie mimo trudnych czasów ukończył studia architektoniczne. Jako pracę dyplomową zaprezentował projekt obrotowego lotniska na dachu wieżowca u zbiegu Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej – fikcyjną, absurdalną koncepcję będącą formą architektonicznego żartu. Gdy podczas obrony zapytano, jak zamierza obracać ważącą setki ton płytę startową, bez wahania odpowiedział: „Jak to jak? Na łożyskach rtęciowych”. Brzmiało wystarczająco poważnie – nikt nie dopytywał. Innym jego primaaprilisowym konceptem była idea umieszczenia Ogrodu Saskiego na opuszczanej platformie, by można go było „na noc chować pod ziemię, bo i tak wtedy tylko zawadza”.

Jego prawdziwą pasją była sztuka, którą łączył z podróżami – relacje z wypraw do Indii, Afryki czy Japonii publikował w ilustrowanych reportażach w „Kurierze Codziennym” i magazynie „Naokoło świata”. Beztroskie życie przerwała II wojna światowa. Jak wspominał, obie wojny zabrały mu jedenaście lat życia – „Uważam te lata za stracone”. Wojna rzuciła go najpierw do Francji, potem do Wielkiej Brytanii, gdzie jako korespondent wojenny towarzyszył 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Mimo znakomitych opinii i zasług z wojny 1920 roku, aż jedenaście razy odmawiano mu awansu na podporucznika. Jak twierdził, przyczyną była polityczna niechęć otoczenia gen. Sikorskiego wobec ludzi związanych z Sanacją, a zwłaszcza jego bliskie relacje z rodziną Becków. Stopień oficerski otrzymał dopiero za dwunastym razem.

Jako korespondent wojenny publikował teksty, fotografie i ilustracje, angażując się jednocześnie w projektowanie symboli wojskowych. To jemu zawdzięczamy znak spadochronowy Cichociemnych – nurkującego orła, który stał się symbolem odwagi polskich spadochroniarzy. Jego artystyczny talent docenił także gen. Bronisław Duch, chwaląc zaprojektowaną przez niego odznakę pamiątkową 1 Dywizji Grenadierów.

Po zakończeniu wojny Walentynowicz był obecny jako korespondent podczas procesów norymberskich, gdzie stworzył wyjątkowe portrety uczestników, m.in. Göringa i Hessa, przedstawiając ich twarze w nienaturalnie wykrzywiony sposób, oddający dramatyzm tych historycznych chwil. Mimo niepewnej sytuacji politycznej zdecydował się w lipcu 1947 roku wrócić do Polski, początkowo przebywając w Szczecinie, a następnie na stałe w Warszawie. Nadal współpracował z wojskowymi środowiskami, rysując m.in. dla „Żołnierza Polskiego”.

Po powrocie do ojczyzny Walentynowicz zamierzał kontynuować pracę nad przygodami Walentego Pompki, ale seria została wstrzymana po pierwszym, niewydanym numerze. Zamiast tego stworzył Przygody Felka Tarapaty, koncentrujące się na działaniach 1 Polskiej Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Decyzja ta mogła być podyktowana presją ówczesnych władz, marginalizujących w oficjalnej narracji historycznej Polaków walczących na Zachodzie. Także Koziołek Matołek przeszedł powojenne zmiany – z ilustracji zniknęły postacie Żydów, co można interpretować jako symboliczne odzwierciedlenie doznanych przez Polskę strat wojennych - zarówno demograficznych jak i tożsamościowych. Walentynowicz zaktualizował również warszawską panoramę, przedstawiając odbudowaną archikatedrę św. Jana w formie zbliżonej do średniowiecznego pierwowzoru, co stanowiło świadectwo zarówno odbudowy kraju, jak i utraconego dziedzictwa. Niestety, to nie koniec strat, bowiem wojna dotknęła również dorobek Walentynowicza – według ustaleń badaczy Instytutu Strat Wojennych, w wyniku II wojny światowej, w szczególności Powstania Warszawskiego oraz dalszego wysadzania polskiej stolicy przez Niemców, spłonęła większość oryginalnych wersji jego rysunków. 

Do końca życia pozostał czynny zawodowo i artystycznie – prowadził audycje radiowe, projektował plakaty, ilustrował książki i czasopisma. Nie przestał rysować, komentować świata z humorem i lekkością, które były jego znakiem rozpoznawczym. Choć zapamiętany przede wszystkim jako twórca Koziołka Matołka, jego dorobek wykracza daleko poza świat dziecięcej wyobraźni – to niezwykle barwne świadectwo losów artysty uwikłanego w burzliwą historię XX wieku.

 

 

Bibliografia:

M. Górlikowski, Przygody Ojca Koziołka Matołka: Ilustrator tylko dla dorosłych, Kraków 2025.

M. Walentynowicz, Wojna bez patosu. Z notatnika i szkicownika korespondenta wojennego, Warszawa 1974.

Polskipetersburg.pl, https://www.polskipetersburg.pl/hasla/walentynowicz-marian [dostęp 25.07.2025].